4Results Przy kawie

Self care
Sławek Błaszczak

Okres świąteczny to czas refleksji. Nawet jeśli jest ona efektem zupełnie niespodziewanych zdarzeń. Jak wielu z nas, czerpię dużo inspiracji ze sportu - szczególnie, gdy go sam uprawiam. Otóż wraz z trójką przyjaciół wybraliśmy się rowerami z Warszawy do Lublina. Niewiele miałem wcześniej doświadczeń długich tras rowerowych, ale ta wycieczka była tak fajna, że postanowiłem sobie kupić szosówkę i zacząłem jeździć. Okazało się, że jeden z treningów rowerowych stał się dla mnie cenną życiową lekcją.

Obok mojego domu jest trasa rowerowa, która w pewnym miejscu na odcinku 100 metrów przechodzi w chodnik. Na styku jest taki około trzycentymetrowy krawężnik. Dla roweru z grubą oponą nie ma on znaczenia. Co innego kolarzówka. Przy pierwszej próbie sforsowania tej wątłej przeszkody  zaliczyłem swój pierwszy upadek. Szczęśliwie niegroźny. Zaczynałem przygodę z wpinanymi butami, więc jechałem bardzo powoli. Ale niesmak pozostał.

Kolejny raz, gdy jechałem tą trasą już nieco szybciej, zastanawiałem się czy tym razem, przy szybszej jeździe, będzie lepiej. Niestety nie było. Ale i tym razem miałem szczęście, bo przy sporej prędkości wylądowałem na trawniku. Upadek i tak był dość bolesny. Ja jednak w pierwszym odruchu zerwałem się z myślą „O nie, mój nowy rower!”. W uszach miałem zgrzyt dwukołowca po chodniku. Szybko zacząłem sprawdzać sprzęt.

W tym momencie podeszła do mnie kobieta w wieku około 70 lat i powiedziała:  „Wie pan, to tak wygląda, że bardziej martwi się pan o rower, niż o siebie”. Zatkało mnie. Pokiwałem głową i powiedziałem tylko „Bardzo pani dziękuję!”. Dopiero wtedy poczułem, co mnie boli.

To była dla mnie bardzo ważna lekcja.

Zacząłem się zastanawiać, jak często w innych sytuacjach zachowuję się podobnie? Odkryłem, że podobny odruch zdarza mi się w innych sytuacjach. Na przykład w pracy: zacisnę zęby i zrobię tę prezentację do końca, choć już nie bardzo mam siły i przydałaby mi się przerwa. Tak, będę na tym spotkaniu, choć planowałem zrobić coś ważnego dla siebie. Zrobię więcej, postaram się bardziej!

To kwestia doboru priorytetów. Sądzę jednak, że aby być liderem dla innych, w pierwszym kroku trzeba być liderem dla samego siebie. Tak myślę sobie, że to, jak traktujemy siebie, przenosi się potem na traktowanie innych, bliskich, współpracowników. Dziękuję tamtej Pani za tę bezcenną lekcję! Szczęśliwego Nowego Roku – aby był dla Was czasem, w którym zadbacie również o samych siebie!

 

Tym tekstem chcielibyśmy rozpocząć cykl „mentoring moments” – artykułów w  które w nawiązaniu do różnych sytuacji z życia naszych konsultantów i trenerów będziemy się dzielili z Wami własnymi inspiracjami.

 

Sławek Błaszczak -- > Partner zarządzający 4Results

Napisz do mnie: slawek.blaszczak@4results.pl

 

Dowiedz się więcej o naszej ofercie zarządzania własną energią TUTAJ.

 

Wstecz