4Results Przy kawie

Efekt Konopielki - rzecz o zarządzaniu zmianą
Dariusz Wołoszczyk

Zmiana w organizacji zawsze napotyka na opór. Czasem wydaje nam się, że to coś niewłaściwego, że zespół po prostu mentalnie „nie daje rady” . Nic bardziej mylnego – taki opór to coś zupełnie naturalnego. Jakie są jego przyczyny? Czy jesteśmy wobec niego bezradni? 

Przenieśmy się na chwilę w sam środek akcji filmu Witolda Leszczyńskiego „Konopielka”, opartego o powieść Edwarda Redlińskiego o tym samym tytule (kto oglądał film, ten zapewne doskonale pamięta tę scenę, a kto nie oglądał, temu film serdecznie polecam!). 

Zmiana… w gospodarstwie Kaziuka

Oto we wsi Taplary, w gospodarstwie Kaziuka, krowa powiła źrebię. To pewny znak nadchodzących i nieuchronnych zmian, które wkrótce mają zawitać do spokojnej, zagubionej wśród bagien wioski. Maciej, wędrowny dziad, wiejski filozof, tak komentuje ten fakt:
Widzę, że już nigdzie pokoju nie ma. Nawet u was diabeł penetruje. […] chce zmieniać. Ulepszać! Słyszycie? – Ulepszać! Już jemu mało, że krowa cieli się! Gdzie tam! On chce, żeby się źrebiła! O do czego idzie... Krowy będą się źrebili, kobyły będą cielili, owieczki prosili! Chłop z chłopem spać będzie, a baba z babą! Wilki latać będą a bociany pływać! Słońce wzejdzie na zachodzie a zajdzie na wschodzie. A diabeł? - Nachalnieje z roku na rok...

Zabawne? Zapewne. Tak sobie myślę, czy ten film to jedynie satyra na uprzedzenia i zacofanie, czy doskonała obserwacja naszej psyche? Czy faktycznie jesteśmy inni niż mieszkańcy Taplar? W takich sytuacjach przypominają mi się słowa Gogola: „z czego się śmiejecie? - z siebie się śmiejecie...” 

Jako trener i konsultant miałem sposobność uczestniczyć w wielu procesach wprowadzania zmian w różnorakich organizacjach, od małych firm rodzinnych, po duże korporacje. Co symptomatyczne, nigdy od samego początku, zawsze – gdy już „mleko się rozlało” i pojawiły się problemy - z ludźmi oczywiście. Schemat prawie zawsze jest ten sam. „Nie chcieli zrozumieć, jak świetlaną przyszłość dla nich naszykowano”, tak jak mieszkańcy Taplar, którzy nie chcieli mieć we wsi elektryfikacji i szkoły - śmieszni zacofańcy, relikty minionego czasu! Tak oto kolejny wspaniały projekt grzęźnie pomału w bagnie, z powodu czynnika ludzkiego, który „nie dorósł mentalnie do projektu”.  Ja czasem nazywam tę sytuację "efektem Konopielki". Ten efekt to porażka w realizacji jakiegoś celu, która spowodowana jest brakiem świadomości potrzeb pracowników.

Jak unikać efektu Konopielki: 2 kluczowe potrzeby

Jak nie dopuścić, by w naszej firmie powtórzyła się sytuacja ze wsi Taplary? Mam kilka własnych obserwacji w tym zakresie. Podstawowa, to taka, że wielu menedżerów stara się zarządzić zmianą, procesem, zapominając przy tym o zarządzaniu ludźmi, którzy w ten proces są zaangażowani i są jego podmiotem. Z mojego punktu widzenia szczególną rolę odgrywają tu dwie potrzeby, które niezaspokojone, mogą zaważyć na powodzeniu wprowadzanych w firmie zmian. 

Pierwsza z nich, jak nazywa ją Viktor Frankl, twórca egzystencjalizmu to wola sensu. Człowiek, który ma podjąć jakiekolwiek działanie, zwłaszcza zmienić swoje dotychczasowe nawyki potrzebuje dobrego uzasadnienia i odpowiedzi na fundamentalne pytanie „dlaczego?” Musi widzieć sens swojego działania. Wydaje się to być rzeczą oczywistą, a jednak nader często obserwuję, jak ludzie w zmieniającej się organizacji pozostają z niezaspokojoną potrzebą sensu. Efekt? – najogólniej rzecz biorąc – lęk, lęk przed nieznanym, który, jak pisze wspomniany Frankl, jest matką zdarzeń i, niczym samospełniająca się przepowiednia, prowadzi do porażki. Człowiek pozostawiony bez odpowiedzi na pytanie o sens, bardzo szybko znajdzie go sobie sam – „Przecież wiadomo po co wprowadza się zmiany”. Najczęstsze wyjaśnienie, które słyszę na warsztatach - „na pewno chcą nas zwolnić”.

Druga ze wspomnianych potrzeb, to potrzeba stabilizacji – „żeby wszystko szło, jak trzeba i było jak na początku, teraz, zawsze i na wieki, wieków amen!” – jak to wyraził filmowy dziad-filozof Maciej. Człowiek wytrącony ze stanu homeostazy, przeżywa coś, co można porównać z procesem przeżywania żałoby po utracie bliskiej mu osoby. Reakcje ludzi są analogiczne - negowanie nowej sytuacji, agresja, targowanie się z rzeczywistością, apatia... To oczywiście przekłada się na efektywność pracy i powodzenie całego procesu wprowadzania zmian w firmie. Czy można temu zapobiec? Zdecydowanie nie! To proces zupełnie naturalny, zaryzykowałbym twierdzenie, że konieczny, aby wprowadzona zmiana nie była tylko zmianą pozorną. 

Twórcze podejście do zmiany

Można zadać sobie zatem kolejne pytanie: Czy zatem jesteśmy, wobec tego procesu bezradni? – zdecydowanie nie! Można go zrozumieć, po to by móc wesprzeć pracowników i świadomie nimi zarządzić. Taka świadomość pozwala na twórcze przejście całego procesu zmian i co ważne  - zachowanie najcenniejszego, bo ludzkiego kapitału.  

Jeżeli zastanawiasz się, jak efektywnie zarządzić ludźmi w trakcie, gdy w Twojej organizacji wdrażane są zmiany, tak aby zapobiec efektowi Konopielki, zanim sprawy potoczą się własnymi ścieżkami, serdecznie zapraszam na nasze warsztaty poświęcone temu zagadnieniu. Więcej o warsztatach możesz dowiedzieć się na www – (angażująca zmiana)

Dariusz Wołoszczyk
Trener, Coach, Konsultant 4Results

Napisz do autora >> dariusz.woloszczyk@4results.pl

Grafika ilustruje kadr z filmu "Konopielka" w reżyserii Witolda Leszczyńskiego. Autorem zdjeć do filmu jest Zbigniew Napiórkowski. Właścicielem praw autorskich jest Studio Filmowe Zebra. 


 

Przeczytaj także >> Kiedy sprzedajesz, uruchamiasz zmianę!

Sprawdź naszą ofertę dotyczącą >> Angażującej Zmiany
    

Wstecz