4Results Przy kawie

Wystąpienie lidera. Bliżej prawdy czy „buszowania w zbożu”?
Maciej Robakiewicz

W ostatnich czasach jesteśmy otoczeni tysiącami różnorodnych informacji. Żeby się chronić, nauczyliśmy się je ignorować. Lider, który chce zostać wysłuchany przez innych, musi mieć pełne przekonanie, że zna i rozumie cel, który stoi za jego przekazem. Inaczej w najlepszym przypadku spotka go znudzona i obojętna reakcja, w najgorszym - zniechęci do siebie otoczenie. Wydarzy się dokładnie to samo, co podczas jednej z moich lekcji aktorstwa prowadzonej przez dziekana Szkoły Filmowej w Łodzi…

Studiując w łódzkiej filmówce, miałem zajęcia ze scen aktorskich z ówczesnym dziekanem wydziału aktorskiego, nieżyjącym już Janem Machulskim - słynnym Kwinto z filmy „Vabank”. Był to pierwszy rok studiów i dopiero zaczynaliśmy przygodę z teatrem. Pracowaliśmy nad krótkimi scenkami ze znanych powieści. Mnie przypadła w udziale scena z popularnego w tamtych czasach „Buszującego w zbożu” J.D. Salingera. Jest to fragment, w którym główny bohater, kilkunastoletni chłopak, podczas samotnej wyprawy do miasta postanowił po raz pierwszy zasmakować dorosłości. Spędzając noc w hotelu uległ namowom portiera i zamówił do pokoju prostytutkę. Oczywiście nic nie poszło tak jak chciał, do inicjacji nie doszło, a przygoda skończyła się totalną klapą. Scenę tę, która wydawała  się zabawna, oczywista i prosta, miałem przygotować z koleżanką ze studiów i pokazać nasz pomysł inscenizacji Machulskiemu.

O co właściwie nam chodziło

Już po kilkunastu minutach zgłosiliśmy gotowość do naszej prezentacji. Szybko ustawiliśmy umowną dekorację i natychmiast odegraliśmy scenę. Cały pokaz trwał nie więcej niż 3 minuty. Na koniec ukłoniliśmy się i spojrzeliśmy na profesora. Byliśmy pewni sukcesu.  „Skończyliście?” - zapytał Machulski niezbyt przyjaznym głosem. „Czy to już koniec?” – powtórzył. Twierdząco kiwnęliśmy głowami. Zaczęliśmy sobie zdawać sprawę , że coś chyba poszło nie tak.  „Co to miało znaczyć?!” - krzyknął. „Co chcieliście tu pokazać?! Siebie?! Swoje piękne uśmiechy? Bo jeśli tak - to  to też nie wypadło zbyt dobrze! To co zrobiliście nie miało żadnego sensu. Po co w ogóle chcieliście mi to pokazać? Czy możecie mi odpowiedzieć?”. Byliśmy załamani, broniliśmy się: „No… chcieliśmy pokazać scenę z „ Buszującego w zbożu”- wydukałem.

„Nie musicie mi niczego pokazywać, jak będę chciał, to sobie przeczytam” - powiedział nieco uniesionym głosem. „Zapamiętajcie na całe życie. Nie macie prawa wejść na scenę, jeśli nie wiecie po co. Aktor zawsze wchodzi na scenę w jakimś celu, musicie wiedzieć czy to ma być dla mnie - czyli widza, zabawne, czy smutne, musicie wiedzieć, co jest najważniejsze w scenie, do czego chcecie mnie przekonać. Oraz co chcecie, żebym czuł po waszej scenie. Musicie mi pokazać, kim jesteście jako postaci i jaki macie do otaczającego was świata stosunek. I chcę to widzieć w waszych oczach, ruchach i słyszeć w głosie. Inaczej nigdy nie będziecie dla mnie, dla widza, wystarczająco interesujący. A teraz idźcie stąd i wróćcie jak będziecie gotowi i odpowiecie sobie wcześniej na wiele ważnych pytań!”. Zmył nam głowy, a my do końca dnia siedzieliśmy we dwoje i jedynie dyskutowaliśmy o scenie oraz naszych rolach.

Dobrze skonstruowane, ale nudne wystąpienia

Minęło już wiele lat od moich studiów, ale słowa Machulskiego zapamiętałem doskonale. Ostatnio podczas warsztatu z menedżerami jednej z organizacji, zajmowaliśmy  się  procesem budowania autorytetu menedżera w zespole. W programie warsztatu było m.in. wypracowanie założeń pierwszego expose do członków zespołu. Ćwiczenie poszło świetnie, uczestnicy wskazali wszystkie ważne elementy jakie powinno zawierać. Następnie przystąpili do układania własnych, indywidualnych przemówień. Ponieważ zawsze lubię włączać do programu  elementy umiejętności prezentowania  - i tym razem poprosiłem uczestników, żeby zamiast suchego czytania wygłosili swoje teksty. Tak, jakby odbywało się to w rzeczywistości.

Po około 30 minutach przygotowań, kolejno zaprezentowali swoją pracę. Słuchając starałem się maksymalnie  wczuć  w rolę ich pracowników. W warstwie słownej były wszystko: wizje, cele, konteksty, korzyści, zagrożenia, początki, zakończenia. Słowem – to, co powinno się tam znaleźć.  Ze zdumieniem odkryłem jednak, że pomimo znakomicie zbudowanej struktury - kompletnie mnie to nie obchodziło. Było nudno. Nie chciałem tego słuchać. Za każdym razem! Poczułem się nagle zmęczony i rozczarowany. Tyle pracy i żadnego efektu!  Zastanawiałem się, co mogę im teraz powiedzieć… i nagle w głowie zabrzmiał mi Machulski i „Buszujący w zbożu”! „Menedżer zawsze wychodzi przed swoich ludzi w jakimś celu…” – usłyszałem słowa mistrza sprzed lat.

Prawdziwe emocje i inspiracje

Dziś jesteśmy zalewani nieustannie przekazami. Dopuszczamy do siebie tylko sprawy naprawdę ważne, istotne, te, które są nas w stanie poruszyć. Chcemy słuchać tylko tych osób, które poświęcają nam 100 procent uwagi, wiedzą czego chcą i dokąd zmierzają. Potrzebujemy prawdziwych emocji i inspiracji. Tylko taka rozmowa jest w stanie nas poruszyć, zatrzymać potok kłębiących się bezładnie w naszych głowach myśli, oderwać naszą uwagę od komputera, smartfona, telewizora. Trzeba  się do niej jednak dobrze przygotować.

Warto zatem, aby przed każdym takim wystąpieniem, ważnym spotkaniem, czy prezentacją zadać sobie pytania i samemu na nie po cichu odpowiedzieć: Czy zawsze wierzysz w to, co mówisz? Czy jesteś całkowicie przekonany, że twoja wizja ma sens? Czy wiesz co chcesz osiągnąć i jakie wywołujesz wrażenie? Czy, wiesz czego Twoi ludzie od Ciebie potrzebują, co myślą i jak się czują? Czy wysłuchałeś co mają do powiedzenia? Czy pokazałeś, że Ci zależy? Czy odkryłeś przed nimi swoje emocje?

Komunikacja XXI wieku to komunikacja na 100 procent. Nasi słuchacze będą nam stawiać coraz wyższe wymagania. Wszelkie oznaki sztuczności, czy fałszu będą natychmiast przez ich mózgi demaskowane i odrzucane. Warto odpowiednio wcześniej zadbać, by tego uniknąć - aby nie skończyć jak amerykańskie  społeczeństwo z powieści J.D. Salingera, które przedstawione  jest w niej jako nieautentyczne i pełne pozorów. A raczej aby zostać zapamiętanym jako ciekawy, inspirujący, pełen autentyzmu lider.

 

Maciej Robakiewicz

Trener, coach w 4Results

Napisz do autora >> maciej.robakiewicz@4results.pl

 

Wstecz